W mym pokoju - jak zawsze i wszędzie -
są uśmiechy, zwątpienia i troski -
ale ile razy tylko pragnę
mogę mówić z Stefanem Żeromskim.
Mogę mówić z Leopoldem Staffem
i pogwarkę uciąć sobie bliską,
albo z Prusem smutnie uśmiechniętym,
albo z starą Marią Konopnicką.
Nie pytając, czy tego chcą oni,
mogę mówić z sercem całkiem szczerym
z odgrzebanym z lat dawnych Szekspirem,
z legendarnym przeszłości Homerem.
Tych przyjaciół liczę na tysiące,
na tysiące wiernych, bliskich słów -
mówię z nimi, kiedy tylko pragnę,
to odchodzę, to powracam znów.
Jak przyjemnie jest pogwarzyć z Boyem,
albo w wieczór pusty i bezpański
ze Słowackim pomówić żarliwie
i w pokorze ze Stanisławem Wyspiańskim.
To są wszyscy moi przyjaciele,
wierni w życia trudnych zaułkach,
zawsze ze mną i zawsze najbliżsi -
książki moje... nieme książki na półkach.