Rozczarowaliśmy się
W noc sylwestrową
W tej godzinie
W której zmieniały się tysiąclecia
Koniec świata nie nastąpił
Wbrew uporowi proroków
I niebiosa się nie otworzyły
Może zresztą się otworzyły
Nie zwróciliśmy uwagi
Niebo przysłaniały fajerwerki
Dzwoniły kryształowe kieliszki
A ja po prostu przegapiłam północ
Zagadałam się
Z pewnym znajomym
Roztrząsaliśmy czy prawda
Że Ziemia krąży wokół Słońca
A nie odwrotnie
Za co palono onegdaj na stosie
Ma tak naprawdę jakiekolwiek znaczenie
Więc może jednak zdarzyło się coś dziwnego
Prorocy przecież się nie mylą
A może skończył się jeden świat
I nastąpił nowy
I w tej jednej tysięcznej sekundy
Nie było nic
Ani nas
Ani zegarów
Ani mozolnie odkrywanych niepotrzebnych prawd
Ani trwogi
Nic