Bolesne słowa: racja stanu
nie mogą nagle serca zmrozić;
uczucie gniewnym oceanem
zagradza drogę rozumowi.
Natenczas dłoni nie powstrzymasz,
sama się twardo w pięść zatoczy,
a twarz wykrzywi bólu grymas
i może łzy zasłonią oczy.
Wiele już prawd runęło z trzaskiem
i wiele jeszcze przyjdzie zmienić.
Jak tu zachować myśli własne
i strzec ich później niestrudzenie?
I jak uchronić - powiedz wreszcie -
uczucia moje, twoje, nasze,
jeśli pożarów w Budapeszcie
chyba już nigdy nie ugaszę...
*
Słowa raz z kajdan uwolnione
nie dadzą się powtórnie złowić,
lecz pełnym blaskiem będą płonąć
wracając godność człowiekowi.
początek listopada 1956 r.
(po drugiej interwencji wojsk radzieckich na Węgrzech)