Muzyka brzmiała w tym ogrodzie
boleścią tak niewysłowioną.
I morza ostry zapach wionął
od ostryg na półmisku w lodzie.
Rzekł: "Jestem zawsze wierny tobie!"
i lekko dotknął mej sukienki.
Jak te dotknięcia jego ręki
są do uścisków niepodobne.
Tak ptaki głaszcze się lub koty,
tak patrzy się na woltyżerki.
I drwiące świecą się iskierki
pod rzęs osłoną jasnozłotych.
A rozpaczliwych skrzypiec głosy
dochodzą poprzez dym rozwiany:
"Błogosławże szczęśliwe losy
za pierwsze sam na sam z kochanym."
Marzec, 1913.
Tłum. Seweryn Pollak