Wigilia 1915 Józef Kapu¶ciński
"Wieczór wigilijny. (...) my Polacy porwani zapałem i tęsknot± zaczęli¶my ¶piewać kolędy: "W¶ród nocnej ciszy", "Bóg się rodzi", "W żłobie leży" i wiele innych. ¦piewali¶my pełni uniesienia i żalu do nieba, że nie ma sposobu na to, aby zapobiec wojnie, że nie pokarze tak solidnie tych Moskali, którzy chc± cały ¶wiat zagarn±ć dla siebie. Kiedy tak ¶piewamy w chwilach przerwy, uszy nasze łowi± echo pie¶ni z tamtej strony od Moskali. I o dziwo. - Z tamtej strony dochodz± nas echa tej samej kolędy "W¶ród nocnej ciszy". A więc to nie Moskale, ale Polacy. Tym odkryciem ucieszyli¶my się bardzo. Wyszli¶my na przedpole i zaczęli¶my wołać: Panowie Polacy - nie strzelajcie, obchodzimy ¶więta. Z tamtej strony powtórzyło się to samo życzenie. I tak nieoficjalnie zawarli¶my rozejm. Nasze patrole i tamte zbliżyły się do siebie. Częstowały winem, papierosami, chlebem, czekolad±. ¦więta mieli¶my zatem spokojne. Na drugi dzień ¶wi±t na naszym odcinku przyszła do nas dobrowolnie cała patrol rosyjska złożona z Polaków i Moskali. Ale tuż zaraz po ¶więtach odczuli¶my zmianę. Moskale zmienili dotychczasowe wojska, przysłali jakich¶ Czerkizów i Kirkizów, a ci dawali się nam we znaki na każdym kroku. Nie można było głowy z okopów wychylić, bo zaraz serjami strzelali, a strzały były ich celne. Patrole były ¶cigane, artyleria też dawała nam sie we znaki, tak, że kuchnia musiała przyjeżdżać tylko noc±." Fragment wspomnień Józefa Kapu¶cińskiego, ¬ródło: J. Kapu¶ciński, "Wie¶ i ludzie. Wspomnienia i pamiętniki z lat 1901-1956", t. 3, s. 164-165, maszynopis w zbiorach Zakładu Narodowego im. Ossolińskich we Wrocławiu.
|