* * * (Wracam, wracam...)
Dłonie twoje, niecierpliwe, lgnące. Wszystko - dawne, a niby na nowo -
Znów prowadzisz przez wszystkie pokoje,
Nowej sukni nie postrzegłem wcale -
Pokazujesz dłonią niespodzianie
I list do mnie zaczęty na stole -
Okno nagle otwierasz w głąb nieba -
Dłoń mą tulisz do serca, więc słyszę,
I w tej ciszy, w straszliwym milczeniu
|