Zobaczyć świat w ziarenku piasku,
Czerwonogardły gil, zamknięty
Pod gołębnikiem, gdzie się tłoczą
Pies u wrót pana zagłodzony
Krwi ludzkiej głośno się domaga
Wydziera jedno włókno z mózgu
Jeden cherubin milknie w niebie,
Zza gór się słońce wznosi blade,
Każdy ryk lwa i skowyt wilka
Ludzkiej przed smutkiem strzegą duszy
Krzywda baranka niszczy zgodę
Gacek o zmierzchu - on wyfrunął
Krzyk sowy o północy głosi,
Nie będą ludzie kochać tego,
Ten, kto rozgniewał wołu, nigdy
Psotnik, co zabił muchę, pozna,
Ten, kto się znęca nad chrabąszczem,
Liszka na liściu przypomina
Ćmy ni motyla nie zabijaj,
Kto szkoli konia w walce, będzie
Przytul psa dziada, kota wdowy,
Komar, brzęczący śpiewką lata,
Z brudnego potu stóp zawiści -
Trucizna w żądle pszczoły skryta -
Książęce szaty, płachty dziada -
Prawda głoszona w złym zamiarze
Dla radowania się i bólu
Jeśli to rozumiemy dobrze,
Radość i ból dla boskiej duszy
Jedwabną nicią radość biegnie
Dziecko to więcej niż pieluchy
Ręce się rodzą - i narzędzia
I każda łza z każdego oka
By, ukojona przez świetliste
Szczekanie, skowyt, wycie - fala,
Dziecko, pod rózgą płacząc, żłobi
Łachmany dziada, gdy się wzniosą
Złocistą słońca twarz wykrzywia
Grosz dziada więcej wart niż złoto,
Miedziak z węzełka wyrobnika
A jeśli ma z wysoka pomoc,
Ten, kto wyśmiewa wiarę dziecka,
Temu, kto uczy dziecko wątpić,
Kto wiarę dziecka czci, pokona
Owoce czasów dwóch: sędziwych
Sędzia, gdy wierzy w swą przebiegłość,
Blask Wiedzy gasi, kto wątpieniu
Najgorsza, jaką świat pamięta,
Nic rodu ludzi nie spotwarza
Kiedy klejnoty pług ozdobią,
Piosenką świerszcza jest głos tego,
Z orłowej mili, z cala mrówki
Temu, kto wątpi w to, co widzi,
Gdyby zwątpiło słońce, księżyc?
Namiętność dobra - gdy nią władasz,
Ladacznic wrzask, swawola graczy
Całun dla Anglii ladacznice
Zgranego jęk, szulera "Wiwat!"
Każdego ranka, każdej nocy
Każdego ranka, każdej nocy
Jedni się rodzą dla radości,
W kłamstwo wikłamy się, gdy oknem,
Bo noc zrodziła je, gdy dusza
Biedne, żyjące w nocy dusze
Lecz postać ludzką On objawia
William Blake To see a world in a grain of sand
A robin redbreast in a cage
A dove-house fill'd with doves and pigeons
A horse misused upon the road
A skylark wounded in the wing,
Every wolf's and lion's howl
The wild deer, wand'ring here and there,
The bat that flits at close of eve
He who shall hurt the little wren
The wanton boy that kills the fly
The caterpillar on the leaf
He who shall train the horse to war
The gnat that sings his summer's song
The poison of the honey bee
The prince's robes and beggar's rags
It is right it should be so;
Joy and woe are woven fine,
The babe is more than swaddling bands;
This is caught by females bright,
The babe that weeps the rod beneath
The soldier, arm'd with sword and gun,
One mite wrung from the lab'rer's hands
He who mocks the infant's faith
He who respects the infant's faith
The questioner, who sits so sly,
The strongest poison ever known
When gold and gems adorn the plow,
The emmet's inch and eagle's mile
If the sun and moon should doubt,
The whore and gambler, by the state
The winner's shout, the loser's curse,
Every night and every morn
Some are born to sweet delight,
We are led to believe a lie
God appears, and God is light,
|