Wróżenie

Zbigniew Herbert

      Wszystkie linie zagłębiają się w dolinie dłoni
      w małej jamie gdzie bije źródełko losu
      oto linia życia patrzcie przebiega jak strzała
      widnokrąg pięciu palców rozjaśniony potokiem
      który rwie naprzód obalając przeszkody
      i nie ma nic piękniejszego nic potężniejszego
      niż to dążenie naprzód

      jakże bezradna jest przy niej linia wierności
      jak okrzyk nocą jak rzeka pustyni
      poczęta w piasku i ginąca w piasku
      może głębiej pod skórą przedłuża się ona
      rozgarnia tkankę mięśni i wchodzi w arterie
      byśmy spotykać mogli nocą naszych zmarłych
      we wnętrzu gdzie się toczy wspomnienie i krew
      w sztolniach studniach komorach
      pełnych ciemnych imion

      tego wzgórza nie było - przecież dobrze pamiętam
      tam było gniazdo czułości tak krągłe jak gdyby
      ołowiu łza gorąca upadła na rękę

      pamiętam przecież włosy pamiętam cień policzka
      kruche palce i ciężar śpiącej głowy
      kto zburzył gniazdo kto usypał
      kopiec obojętności którego nie było

      po co przyciskasz dłoń do oczu
      wróżbę stawiamy Kogo pytasz


Strona główna