10 przełomowych wynalazków autorstwa Polaków Paweł Piejko
Zapewne nikogo nie zdziwi, że biorąc pod uwagę liczbę patentów zgłoszonych w 2010 roku Polskę znacznie wyprzedzają światowi potentaci - USA, Japonia i Niemcy. Na te kraje bowiem przypada ponad połowa wszystkich patentów zgłoszonych na świecie. Niestety, polskich wynalazców wyprzedzają także Malezyjczycy, Turcy, czy Nowozelandczycy. Ba, więcej patentów niż Polska zgłosił Luksemburg mający nieco więcej mieszkańców niż Gdańsk. Warto zatem, ot choćby celem podbudowania naszego morale, przypomnieć sobie doniosłe wynalazki stworzone przez Polaków, które w wielu przypadkach odmieniły świat. Możliwe, że o niektórych z ich twórców nawet nie słyszeliście. Kto wie jak zakończyłaby się II wojna światowa, gdyby nie polski porucznik Józef Kosacki. Pierwsze prace nad urządzeniem, które zyskało sławę jako: "Polish Mine Detector Mark I", rozpoczęto jeszcze przed wojną w Wytwórni Radiotechnicznej AVA. Z wczesnych koncepcji skorzystał już w trakcie wojny polski porucznik, inżynier elektryk Józef Kosacki. Impulsem do podjęcia prac nad wykrywaczem min był tragiczny wypadek z 1941 roku, kiedy to na szkockiej plaży na miny przeciwdesantowe wpadł patrol ułanów. Stworzony przez Kosackiego prototyp wygrał konkurs brytyjskiej armii i wszedł w skład jej wyposażenia. Urządzenie walnie przyczyniło się do zwycięstwa brytyjskiej armii w II bitwie pod El Alamein, w Północnej Afryce. W trakcie wojny wyprodukowano ponad 100 tys. wykrywaczy pierwszej wersji oraz kilkaset tysięcy ulepszonych modeli o symbolach Mk. II, Mk. III i Mk. IV. Używano ich w trakcie Operacji Husky (inwazja na Sycylię), czy lądowania w Normandii. Projekt Józefa Kosackiego oparł się próbie czasu do tego stopnia, że jego ręczny wykrywacz min stosowano w brytyjskiej armii aż do 1995 roku (używano go m.in. w trakcie Pustynnej Burzy). Prototyp ręcznego wykrywacza min Kosackiego znajduje się w Wojskowym Instytucie Techniki Inżynieryjnej (WITI) we Wrocławiu. Ech, gdyby nie słynna paryska projekcja w Grand Cafe, to kto wie, czy dzisiaj zamiast używać słowa "kinematografia" nie mawialibyśmy "pleografia". Pleograf bowiem to urządzenie do rejestrowania i projektowania ruchomych obrazów, które w 1894 roku ukończył polski wynalazca, Kazimierz Prószyński. Warto zauważyć, że dokonał tego rok przed zgłoszeniem patentu na kinematograf, analogicznego urządzenia opracowanego przez Louisa i Augusta Lumiere'ów, które 28 grudnia 1895 roku posłużyło do projekcji w paryskim Salonie Indyjskim Grand Cafe. Pleograf rejestrował zdjęcia na błonie fotograficznej perforowanej między klatkami, a zarazem działał jako rzutnik do wyświetlania ich w postaci ruchomych obrazów. Pierwsze projekcje pleografu cechowały jednak problemy z synchronizacją przesuwu taśmy, co Prószyńskiemu udało się zniwelować w udoskonalonej wersji urządzenia o nazwie biopleograf z 1899 roku. Wynalazca stworzył za pomocą swoich aparatów pierwsze polskie filmy, jak "Powrót birbanta" (1902), czy "Przygoda dorożkarza" (1902). Inne epokowe wynalazki Kazimierza Prószyńskiego, to: aeroskop - pierwsza na świecie ręczna kamera filmowa, kinofon - urządzenie do synchronizacji dźwięku i obrazu, co pozwoliło na tworzenie filmów dźwiękowych, czy telefot - urządzenie do przesyłania obrazu na odległość. Zapewne mało kto wie, że ten wynalazek istotny dla policji, służb specjalnych i gangsterów jako pierwsi opracowali polscy wynalazcy - Kazimierz Żegleń i Jan Szczepanik. Choć dzisiaj już raczej zapomniani, obaj byli postaciami nietuzinkowymi, o niezwykłych zainteresowaniach. Związany z Tarnowem Jan Szczepanik był określany polskim Edisonem, jest to autor kilkudziesięciu wynalazków i licznych patentów z dziedziny barwnej fotografii, telewizji, czy też barwnego tkactwa. Jego działalność spopularyzowały w USA artykuły, w których opisywał go Mark Twain. Kazimierz Żegleń natomiast był zakonnikiem ze Zgromadzenia Zmartwychwstańców, który od 1890 roku mieszkał i pracował w USA. Żegleń prace nad kamizelką rozpoczął ponoć w 1893 roku, gdy zamachowiec zastrzelił burmistrza Chicago, Cartera Harrisona. Opracowanie materiału powstrzymującego kule zlecił Szczepanikowi. Kamizelka powstała z wielu warstw jedwabnej tkaniny (wówczas nie znano mocniejszego materiału) wzmocnionej arkuszami blachy stalowej, które pochłaniały energię pocisku. Jak 5 lipca 1897 roku doniósł The New York Times, pierwszą osobą, która na sobie przetestowała kamizelkę był jej twórca, czyli Kazimierz Żegleń. Patent na kamizelkę należał do Żeglenia, ale Jan Szczepanik zdołał uzyskać światową sławę korzystając z powstałych wówczas rozwiązań. Otóż w 1902 roku kareta wyłożona tkaniną kuloodporną pomysłu Szczepanika zdołała ochronić przed śmiercią w zamachu bombowym króla Hiszpanii Alfonsa XIII. Peryskop odwracalny to XX-wieczne urządzenie stosowane głównie w czołgach, udoskonalona wersja XVII-wiecznego wynalazku Gdańszczanina, Jana Heweliusza. Opracował go polski inżynier Rudolf Gundlach w 1934 roku (opatentowany w 1936 roku). Peryskop odwracalny pozwala na obserwację pola o kącie 360 stopni bez zmiany pozycji i obracania głowy obserwatora. Rzecz niezwykle przydatna zwłaszcza w niewielkich przestrzeniach wewnątrz czołgów. Początkowo produkowany we Lwowie, peryskop ten najpierw trafił do polskich czołgów 7TP i 10TP, a następnie patent sprzedano Brytyjczykom i z wynalazku Gundlacha korzystały czołgi Crusader, Churchill, Valentine i Cromwell, a także amerykański Sherman. Ponadto, design urządzenia skopiowali radzieccy konstruktorzy - peryskop trafił do czołgów T-34 i T-70. Urodzony w 1876 roku w Krakowie Józef Hofmann to postać niezwykła. Z pewnością zapamiętany został przede wszystkim jako kompozytor i genialny pianista, który zaczął koncertować jako 5-letnie dziecko. Hofmann od czasu I wojny światowej mieszkał w USA, a w 1926 roku stał się także obywatelem tego kraju gdzie przez wiele lat nauczał w filadelfijskim konserwatorium Curtis Institute of Music. Hofmann miał też ciekawe hobby - tworzenie wynalazków. Jednym z najciekawszych i najbardziej epokowych jest wycieraczka samochodowa. Otóż ponoć po osiedleniu w USA Hofmann stał się posiadaczem legendarnego samochodu Ford T. Hofmannowi wyjątkowo przeszkadzała ograniczona widoczność w trakcie opadów, a jako zapalony wynalazca najwyraźniej nie mógł pozostać na to obojętnym. Stworzony przez Hofmanna projekt wycieraczek wzorowany był na metronomie, przyrządzie muzycznym służącym do dokładnego podawania tempa utworu. Design przypadł do gustu włodarzom Forda, którzy zaczęli stosować wycieraczki w nowych autach, a jeden komplet zainstalowali także w automobilu Hofmanna. Józef Hofmann odpowiada także za takie wynalazki jak amortyzator, piec na ropę naftową, zegar elektryczny, czy jak podają niektóre źródła - spinacz biurowy. Na koncie ma przeszło 70 patentów. Zapewne większość czytelników wyniosła ze szkoły wiedzę o tym, że za powstanie w 1814 roku pierwszej lokomotywy parowej odpowiada niejaki George Stephenson. Podobnie jak w przypadku Kazimierza Prószyńskiego i braci Lumiere, historia mogła jednak potoczyć się inaczej. Oto bowiem w 1815 roku powstał pierwszy na kontynencie europejskim pojazd napędzany parą, którego twórca najprawdopodobniej nic nie wiedział o wynalazku Stephensona. Stworzył go Józef Bożek, konstruktor i wynalazca, pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego. Jak to zwykle bywa w takich przypadkach - czeskie źródła określają go "czeskim", a polskie "polskim" Stephensonem. Należy jednak oddać sprawiedliwość naszym południowym sąsiadom, że Józef Bożek opracował swoje wynalazki w Pradze. Oprócz pojazdu napędzanego parą były to łódź parowa, czy automatyczny warsztat tkacki. Jadąc wiecznie remontowaną autostradą A4 Kraków-Katowice naprawdę trudno posądzać polskich inżynierów o większe osiągnięcia w branży infrastruktury drogowej. A jednak! W 1929 roku inż. Stefan Bryła opracował projekt pierwszego na świecie drogowego mostu spawanego. Most wzniesiono na rzece Słudwi w okolicy wsi Maurzyce (obecnie woj. łódzkie) w latach 1927-1929. Chodziło przede wszystkim o zmniejszenie wagi mostu dzięki zastąpieniu nitów łączących za pomocą spawania. W ten sposób masa mostu zmniejszyła się z 70 ton, do 56. Przez lata most inż. Bryły stanowił część drogi krajowej numer 92, dopóki nie został przesunięty o parę metrów na północ i zastąpiony przez nowy most. Obecnie stanowi zabytek klasy 0 i jest dostępny do zwiedzania. Stefan Drzewiecki to kolejny polski konstruktor i wynalazca, który przyczynił się do rozwoju technologii militarnej. Zatrudniony w 1872 roku przez Wielkiego Księcia Konstantego jako doradca techniczny rosyjskiej marynarki wojennej, wsławił się przede wszystkim wprowadzając innowacje do okrętów podwodnych. Na jego koncie jest dromograf - urządzenie kreślące kurs płynącego statku, czy jeden z pierwszych na świecie okrętów podwodnych o napędzie mięśniowym (1877). Jako pierwszy też zastosował w okręcie podwodnym peryskop. Natomiast w 1883 roku Stefan Drzewiecki stworzył pierwszy na świecie okręt podwodny z napędem elektrycznym i bateriami akumulatorowymi. I pewnie nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, gdyby nie to, że podobny napęd elektryczny jest stosowany w niektórych okrętach podwodnych do dzisiaj w połączeniu z silnikiem Diesla. Przenieśmy się w nieco odleglejsze czasy, do XVII wieku. Wówczas żył polsko-litewski szlachcic Kazimierz Siemienowicz, generał, inżynier wojskowy i artylerzysta. Urodzony w 1600 roku i kształcony w Holandii oraz na Akademii Wileńskiej, Siemienowicz zasłynął na świecie przede wszystkim doniosłą publikacją "Artis Magnae Artilleriae pars prima" ("Wielkiej sztuki artylerii część pierwsza"), wydaną w 1650 r. w Amsterdamie. Pierwodruk był po łacinie, a do 1729 roku powstały wersje francuska, niemiecka i angielska. Przez ponad dwa wieki Artis Magnae... była podstawowym podręcznikiem do zgłębiania niuansów sztuki artyleryjskiej stosowanym w Europie. W publikacji tej Siemienowicz prawdopodobnie jako pierwszy na świecie omawia technologię wytwarzania rakiet (z którymi eksperymentował), w tym rakiet wielogłowicowych, wielostopniowych, baterii rakiet oraz techniki stabilizacji lotu rakiety. W swoim dziele Siemienowicz jako pierwszy zaproponował także użycie skrzydła w kształcie litery delta, przypominające trójkąt. Dalsze losy Kazimierza Siemienowicza są niejasne. Niewątpliwie, generał miał zamiar wydać "pars sekunda", czyli część drugą swojego dzieła. Tych zamiarów jednak nie zdołał zrealizować, ponieważ w 1651 roku został prawdopodobnie zamordowany przez holenderskich członków cechu alchemików, rusznikarzy i pirotechników, którzy (zapewne słusznie) sądzili, że Siemienowicz zdradzi tą publikacją ich tajemne sekrety zawodowe. Zabójcy mieli także zniszczyć manuskrypt drugiej części dzieła, który koniec końców nigdy nie ujrzał światła dziennego. Genialny astronom, matematyk, strateg wojskowy - Mikołaj Kopernik był ucieleśnieniem tego, co rozumiemy pod pojęciem "człowiek renesansu". Nikogo zatem nie powinno dziwić jedno z mniej znanych osiągnięć tego, który wstrzymał słońce i ruszył ziemię. Jest to... kanapka. Otóż według jednej z legend, Kopernik dowodząc obroną zamku Olsztyn w trakcie wojny polsko-krzyżackiej dostrzegł, że wśród jego żołnierzy powszechne są zatrucia pokarmowe powiązane z wymiotami i niestrawnością. Uznał, że dzieje się tak z uwagi na chleb, który spożywają, a konkretnie brak higieny. Głównie chodziło o to, że żołnierze nie mieli czasu aby jeść w spokoju i robili to w pośpiechu, pieczywo często spadało na ziemię i było po prostu brudne. Aby nieczystości były bardziej widoczne, Kopernik nakazał smarować kromki chleba jasną substancją, czyli masłem bądź smalcem. I tak powstała kanapka! Fakt, być może nie jest to odkrycie bezpośrednio związane z technologią, ale z uwagi na doniosłość z pewnością zasługuje na umieszczenie w niniejszym zestawieniu. Jak bowiem wyglądałby świat, w którym nie byłoby kromki chleba posmarowanej masłem? Trudno powiedzieć, dość, że na pewno nie istniałby słynny "Paradoks kota z kromką posmarowaną masłem", o którym wspomina nawet Wikipedia.
Paweł Piejko (Onet.pl, 16.01.2012)
|