Zdrada

Zuzanna Ginczanka


      Nie upilnuje mnie nikt.
      Grzech z zamszu i nietoperzy
      zawisł na strychach strachu półmysią głową w dół
      O zmierzchu wymknę się z wieży, z warownej ucieknę wieży,
      przez cięcie ostrych os,
      przez zasiek zatrutych ziół -
       
      Ciężko powstaną z rumowisk tłoczące turnie przykazań,
      dwadzieścia piekieł Wedy,
      płomienie,
      wycie
      i świst,
      noc fanatyczna zagrozi, zakamienuje gwiazdami.
      Rtęcią wyślizgnę się z palców.
      Nie upilnuje mnie nic.
       
      Ty w wilka się zmienisz, ja w pliszkę,
      ty w orła, jak w kręte dziwy
      nieprzeniknionym zamysłem uprzedzę każdy twój pościg.
      Nie upilnuje mnie świat,
      o luby - o drogi - o miły,
      jeśli nie zechcę
      sama
      słodkiej majowej
      wierności.


      Strona główna