Wiatr od morza niesie mgłę,
jak muślin delikatną, jak
oddech morskiego olbrzyma
który chuchnął na lusterko.
Szczypta wilgoci i liści drganie
lekkim poruszonych powiewem
zbudziły ptaki, które od rana
czekały na tą chwilę, starając
się w cieniu przetrwać dzień.
Zabrzmiała pełnym głosem
ptasia orkiestra na wielkich
i małych dziobów tysiące,
to grupą fagotów na niższe
tony, to piszczałek trelem,
i wspólnie zgodnym tonem
pełnej orkiestry, by znowu
w sopranu wsłuchać się
popisy, a dzień powoli się
do snu się szykuje i mroku
zwolna zaciąga kurtynę.
Benota, Sri Lanka, 31.01.2013